.

.
1D 4ever

środa, 29 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 17                 EPILOG

CZYLI O TYM I O TAMTYM...

Od tamtego poranka minęły dwa lata. Dwa lata odkąd ostatni raz go widziałam. Przez ten czas wiele się zmieniło. Skończyłam zaocznie Akademię, wydano kolejną książkę z moimi rysunkami i miałam chłopaka. Naprawdę kochanego fotografa z wielkim talentem. No tak, miałam. Okazuje się, że miłość nie przemija i nie ważne jak bardzo starasz się pokochać kogoś innego, twoje myśli wciąż wracają do tych samych pięknych oczu i ciepłego uśmiechu. Do załamującego się głosu i zapachu wody kolońskiej...

A teraz znów jestem w Londynie. Własnie przed chwilą odebrałam dyplom ukończenia szkoły i list polecający na wydział rysunku Akademii Sztuk Pięknych. Naprawdę miło było znów zobaczyć twarze koleżanek, które z czasem przestały śnić mi się w koszmarach. Wszystkie dojrzały. Nie były już tymi samymi sukami, które jako jedyny cel i rozrywkę obrały sobie dręczenie mojej osoby. Wręcz przeciwnie, były nad wyraz miłe.
- Hej Jack- przy wyjściu zatrzymała mnie Nicola, nigdy nie zwracałam na nią szczególnej uwagi. Dręczyła mnie tak samo jak inne dziewczyny, niczym się nie wyróżniała- Gratulację. Skończyłaś szkołę.
- Tak- odparłam niepewnie- Ty też.. znaczy tobie też gratuluję. 
Już chciałam iść dalej, kiedy mnie zatrzymała.
- Słuchaj... Chciałam przeprosić, naprawdę, jak sobie teraz pomyślę byłam dla ciebie okropna. Najpierw ta sprawa ze sławnym chłopakiem, potem zerwanie.. a ja byłam młoda i głupia...
Zaskoczona uniosłam brwi.
- Okey- ciągnęła- młodsza i ciut głupsza niż teraz.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Naprawdę nie spodziewałam się tych przeprosin.
- Nic się nie stało. Wiem jak bardzo dwa lata mogą zmienić człowieka...
  Wspomniałam pracę, jaką włożyłam w promowanie badań, rozmowy z chorymi ludźmi i czytanie małym dzieciom książki o przygodach Robbiego. Wszystkie listy od Adama przychodzące każdego miesiąca. No właśnie- Adam. Długo nie mógł pogodzić się z moim odejściem, z tym, że odeszłam bez pożegnania, jednak w końcu mi wybaczył. Przyznał, że darzenie uczuciem dwóch mężczyzn musi być wyjątkowo trudne, zwłaszcza, gdy jeden upierdliwy lekarz zbyt mocno naciska. Zostaliśmy więc przyjaciółmi, takimi prawdziwymi, bez żadnych podtekstów. W zeszłym roku wyjechał do Sudanu na misję. Wreszcie spełnia swoją misję, jest lekarzem, którego potrzebują ludzie. Ben też ułożył sobie życie, nadal się przyjaźnimy, ale ciężko jest radować się ze spędzania czasu z przyjacielem (byłym chłopakiem) i jego nową dziewczyną. Naprawdę lubię Michelle, ale ciężko dostosować mi się do warunków, które stawia.
- Bardzo dojrzałaś przez ten czas- Nicola wyrwała mnie z rozmyślań- I wyładniałaś. Na pewno każdy facet się za tobą ogląda, co? 
- Nie, uwierz, raczej żaden... 
Zastanowiłam się głęboko. Faktycznie bardzo dojrzałam, zmieniłam sposób patrzenia na pewne sprawy. Na przyjaźń, nienawiść...miłość. 
- Daj spokój, przecież widzę jak patrzą się faceci z Akademii- puściła do mnie oczko, jednocześnie dając mi kuksańca w żebra- Długie włosy, ładny makijaż... każdy twój!
Roześmiała się perliście, ale ja już jej nie słuchałam. Z daleka zobaczyłam Hugh. Wysiadł z rodzinnego vana i ruszył w stronę drzwi wejściowych, żeby pomóc pannie Kendrick... wróć pani Diamond dojść do samochodu. Hugh i Diana pobrali się w zeszłym roku. Spojrzałam na nich z zazdrością. Tworzyli parę idealną, a sądząc po rozmiarach brzuszka mojej nauczycielki, para miała niedługo zamienić się w tercet. Zauważyła mnie i pomachała. Uśmiechnęłam się szeroko i odwzajemniłam gest. Hugh widząc zachowanie żony odwrócił się i posłał mi pierwszy w swoim życiu tak ciepły uśmiech. Przyzwyczajona do jego ciemnych, idealnie skrojonych garniturów nie mogłam oderwać wzroku od jego kwiecistej koszuli i bermudów. Pomógł jej wsiąść do auta i odjechali.
- To jak? Wybierzesz się z nami?- zapytała Nicola.
- C-co? Wybacz, zamyśliłam się. Powtórzysz?
- Ehh..okej. Idziemy z laskami na imprezę z okazji zakończenia roku, do tego modnego klubu na placu głównym, dzisiaj jest Festiwal Świateł, więc...
- Festiwal?- nagle przypomniałam sobie ten pamiętny wieczór, gdy próbowałam uchwycić na szkicu te wszystkie światła, gdy Lou po raz pierwszy mnie pocałował.- Ja.. hmmm... dziękuję za propozycję, ale mam już plany. Dzięki raz jeszcze, za wszystko!- przytuliłam ją serdecznie, po raz ostatni spojrzałam na szary budynek Akademii i ruszyłam w stronę przystanku.

Dochodziła północ. Siedziałam na brzegu fontanny i podziwiałam dziesiątki tysięcy kolorowych świateł tworzących najwspanialsze konstrukcje. Jedne ukazywały księżniczki w balowych sukniach, inne tworzyły kształty instrumentów, jeszcze inne słynne budowle. Można było zobaczyć wieżę Eiffla, bramę Brandenburską, czy krzywą wieżę w Pizzie. 
- Wow, z roku na rok są coraz piękniejsze- rozmarzyłam się. Klimat tego miejsca działał na mnie kojąco.
- Zgadzam się- szepnął ktoś za moimi plecami. W tym momencie moje serce stanęło, po plecach spłynął mi zimny pot a ręce drżały niemiłosiernie. Doskonale znałam ten głos, dlatego nie odwracając się szepnęłam:
- Cześć Louis.
Usiadł tuż koło mnie, miał mokre włosy i wilgotne nogawki. Spojrzałam na niego pytająco.
- Siedziałem po drugiej stronie fontanny- wyjaśnił- Potem cię zobaczyłem, nie chciałem marnować czasu, bo... znowu byś zniknęła...
Długo milczeliśmy, za długo. W końcu szepnęłam
- Przepraszam, że wtedy uciekłam. Musiałam, musiałam wszystko s-sobie poukładać.
- I co? Udało się?- uśmiechnął się serdecznie.
- Myślę, że tak. Teraz już doskonale wiem czego chcę.
Ktoś na Placu puścił wolną balladę.
- I co to jest?- zapytał wstając, następnie podał mi dłoń, abym do niego dołączyła- To znaczy... czego chcesz?
Zastanowiłam się dłuższą chwilę, uczucia, które kotłowały się we mnie przez ten cały czas eksplodowały i wreszcie znalazły sobie miejsce.
- Chcę być szczęśliwa... Pomożesz?

5 komentarzy:

  1. Zakończenie niby po mojej myśli, ale jednak inne. :3 Szkoda, że koniec tego opowiadania, bo zżyłam się z bohaterami. Mam nadzieje, że następne będzie tak samo ciekawe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego mi to zrobiłaś? dlaczego otwarte zakończenie??? :(
    ale i tak uwielbiam tego bloga :) ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Chcę być szczęśliwa... Pomożesz?' odnalazła ją i te słowa że znowu znikniesz.. Aww , wszyscy wiemy,ze na pewno ja obserwowal ukradkiem :) nienawidze otwartych zakonczen, ale tutaj takie pasuje idealnie... ja w glowie juz sb reszte dopowiedzialam Dziękuję za te wszystkie wspaniale czesci ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne :) szkoda że już koniec :( czekam na nowe części :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne i wzruszające (': kochałam tego imagina... przykro, że to już koniec. Ale może to dobrze? Cóż nie zmienia to faktu, że uwielbiam tego bloga ♥
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń