.

.
1D 4ever

sobota, 18 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 14

CZYLI O TYM, JAK WSZYSTKO SIĘ SPIEPRZYŁO... 

 Przez ostatnie dwa miesiące tyle się wydarzyło. Przyjaciel, o którym mówiła moja nauczycielka faktycznie był zainteresowany wydaniem książki. Nazywał się Dave Kean i jego córeczka również chorowała na nowotwór, dlatego chciał ustrzec innych rodziców, namówić świat do robienia badań. Historia małego chłopca poruszyła wiele serc. Na wielu osobach wymogła wizytę u lekarza, a ja otrzymałam kilka ofert z wydawnictw. Moje marzenie o byciu profesjonalną ilustratorką zaczęło się spełniać.
 Diana Kendrick i Hugh dogadywali się wspaniale. Ona była promienna, roześmiana. On, mimo szczerej niechęci do mojej osoby, bywał całkiem miły i uroczy. Po Akademii chodziły plotki, że wkrótce się pobiorą.
" W sumie, czemu nie?"- myślałam- "Należy im się szczęście".
Wielokrotnie widziałam jak przychodził do niej w porze lunchu. Uśmiechał się szarmancko, nalewając coli do szklanki i wykładając na talerze sałatkę domowej roboty. Podobno był świetnym kucharzem i niesamowitym mężczyzną. A przynajmniej tak panna Kendrick opisywała go na każdych zajęciach rysunku. 
 W moim życiu uczuciowym nic się nie zmieniło. Niekiedy przyłapywałam się na tym, że myślę o Louisie. Znałam go niecałe dwa miesiące, nasz związek był wymyślony, a jednak czułam jak bardzo mi go brakuje. Jak bardzo chciałabym mieć go przy sobie, gładzić jego lekko spocone ze zdenerwowania dłonie, czuć zapach jego ulubionej wody kolońskiej i słyszeć lekkie załamywanie jego głosu. Musiałam oswoić się i z myślą, że się w nim zakochałam i z tą, że podczas naszej ostatniej rozmowy w szpitalu odrzuciłam go.
 Zamknęłam oczy i oparłam głowę o zgiętą w pięść dłoń. W tej chwili chciałabym mieć wehikuł czasu, który przeniósłby mnie do tamtego feralnego dnia i zmienił bieg mojego życia. 
"Ty głupia, głupia idiotko"- karciłam siebie w myślach- "Przecież powiedział ci, że cię kocha!"
Wielokrotnie chciałam z nim porozmawiać, napisać do niego, ale za każdym razem ogarniał mnie strach. To ja wszystko spieprzyłam, nie miałam już czego szukać przy jego boku.
Wiedziałam już którego z nich kocham, a jednak moje myśli często wracały też do Adama. Podczas moich wizyt w szpitalu często rozmawialiśmy. O życiu, problemach, miłości. O wszystkim. Coś w Adamie sprawiało, że czułam się przy nim bezpieczna. Tylko jak mogłam pomylić poczucie bezpieczeństwa z miłością...
- Trudno. Stało się- powiedziałam, próbując się przekonać. Jednak w głębi duszy nadal myślałam o wyznaniu moich uczuć. Chyba wreszcie byłam na to gotowa.
Spojrzałam na zegarek. Było już po ósmej. Rozsiadłam się wygodniej na kanapie, chwyciłam pilot i włączyłam telewizor, który ostatnimi czasy był moim najlepszym kompanem samotnych wieczorów.
Akurat leciał program Barry'ego Nikolsona. Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok jego poprawionej chirurgicznie twarzy. Lubiłam tego gościa. 
Wstałam, żeby odgrzać moją ulubioną lasagne z pudełka. Byłam już w kuchni, gdy doleciały do mnie słowa Barry'ego:
-"Panie i panowie! Louis Tomlinson i jego urocza dziewczyna!"
Pudełko z lasagne' ią wypadło mi z rąk i z hukiem runęło na podłodze. Rzuciłam tylko okiem na brudne kafelki i pobiegłam do salonu. Z szybkością błyskawicy znalazłam się na kanapie. Na ekranie zobaczyłam uśmiechniętą twarz Loui'ego. Moje serce zapiekło, jeszcze silniejszy ból pojawił się jednak, gdy zobaczyłam siedzącą u jego boku uroczą brunetkę. Miała pięknie wyrzeźbione kości policzkowe, pełne usta koloru brzoskwini i spory biust. Mimowolnie zerknęłam na moją klatkę piersiową. 
- Zdecydowanie biust poniżej średniej- westchnęłam zrezygnowana.
Barry rzucił drobny komplement dotyczący jej stroju. Faktycznie zielona sukienka pięknie leżała na jej idealnym ciele modelki.
Poczułam ukłucie zazdrości, jednak po raz kolejny przypomniałam sobie, że to z mojej winy nie siedzę tam teraz koło niego, że ma prawo do szczęścia. Tylko jedno pytanie nie dawało mi spokoju, skoro kochał mnie tak bardzo jak mówił, dlaczego zapomniał o mnie tak szybko...
Moja twarz skrzywiła się w brzydkim grymasie. Potrząsnęłam głową i skupiłam się na oglądaniu programu. Wszystko szło idealnie. Ona urocza, mało błyskotliwa, ale urocza. On przystojny, zabawny jak zwykle. Barry opowiadał mało zabawne kawały, jednak widownia co chwila wybuchała śmiechem. Po rzuceniu jednego z gorszych żartów, poprawił muszkę w geście triumfu. Przewróciłam oczami. 
Nagle spoważniał. Popatrzył na Louisa i uśmiechnął się przebiegle.
-"Świetna fryzura, garnitur, seksowna dziewczyna u boku"- w tym momencie towarzyszka Loui'ego uśmiechnęła się szeroko, widać schlebiały jej komplementy prowadzącego- "Ale nas wszystkich zastanawia gdzie podziała się Jackie."
Na plecach poczułam zimny pot. Twarz Louisa przybrała posępny wyraz.
Barry kontynuował.
-"Dałbym sobie uciąć głowę, że zaledwie dwa miesiące temu byliście w sobie niezmiernie zakochani , ty się nawet oświadczyłeś. I po tych zaledwie dwóch miesiącach pojawiasz się z nową, może lepszą dziewczyną i ani słowa o uroczej Jacqueline?"
Louis milczał, pozwalając Barry'emu na coraz śmielsze wywody.
-" To ty zakończyłeś ten związek?! A może to ona cię porzuciła? A może kpisz sobie ze wszystkich fanów i uważasz, że możesz sobie pogrywać?"
- "To zupełnie nie jest tak"- Louis próbował się bronić, jednak Barry był bardzo natarczywy.
-"Więc jak?! Odpowiedz śmiało! Jak jest?!"
-"Ten związek to przeszłość!"- wyrzucił z siebie Louis- "To nie miało sensu, bo nie było miedzy nami uczucia. Nigdy nawet jej nie kochałem, bo jak można kochać kogoś, kogo zna się tak krótko, i jak można kochać kogoś takiego jak ona?"
Zabolało, łzy same spłynęły mi po policzkach.
-"Była uparta, nikogo do siebie nie dopuszczała, może za wyjątkiem pewnego uroczego lekarzyny..."
- "A ona? Kochała ciebie?"
- "Szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi. Dla mnie Jackie nigdy nie była osobą, z którą mógłbym planować przyszłość, osobą, którą mógłbym szczerze kochać. Proszę was wszystkich widzów, fanów o zrozumienie. Nie można być z kimś, kogo się nie kocha, dlatego to skończyłem. Od teraz Jackie jest tylko wspomnieniem z przeszłości. A przede mną jest przyszłość"- mówiąc to objął czule swoją towarzyszkę.
Barry uśmiechnął się zwycięsko. 
-"Poznaliście prawdę dotyczącą tego nagłego zerwania! Tylko tu, w programie Barry'ego Nikolsona, stara miłość kończy się, by nadeszła nowa! Czas na reklamy, a po przerwie znana trenerka fitness opowie o swoim nowym trybie treningowym."
Siedziałam z oczami mokrymi od łez i tępo wpatrywałam się w ekran. Moim ciałem co chwila wstrząsał dreszcz i marzyłam tylko o tym by zniknąć. Nie obchodziło mnie pewne dokuczanie koleżanek z Akademii ani ciekawskie spojrzenia reporterów, które nastąpią podczas promocji książki. Obchodziło mnie teraz serce, moje było złamane. 
Jednym, szybkim ruchem zerwałam się z kanapy. Chwyciłam telefon leżący na półce. Zwykle nie obchodzi mnie co ludzie o mnie mówią, bo znam receptę na gorzkie słowa- "odwdzięczyć się". Zaczęłam pisać bardzo ostrego sms'a, jednak zaraz przestałam. Usunęłam jego treść i postanowiłam napisać coś zupełnie od serca. 

Miło było zobaczyć cię w programie. Miło było też dowiedzieć się o sobie tylu ciekawych rzeczy... Chciałam napisać jak bardzo cię teraz nienawidzę, ale myślę, że bardziej prawdziwe będzie stwierdzenie, że bardzo cię kocham i myślę, że to zaboli cię bardziej...
Pozdrawiam po raz ostatni.

I wysłałam wiadomość na numer Louisa.

5 komentarzy:

  1. Świetny blog. Życzę weny i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. serio??? trenerka fitness w takim momencie??? :(
    a co do części super :) jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam <3
    P.S. szczerzę nie potrafię wyobrazić sobie Louisa z tej strony...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.Bardzo mi się podobała.Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie piękne i smutne :'(
    Kocham twoje opowiadania, jestem tu od co początku i mimo, że rzadko komentuję, jest to jeden z nielicznych blogów, który skradł mi serce, na tyle, że jestem w stanie zajrzeć tu kilka razy dziennie (:
    Twój sposób pisania urzeka mnie cały czas na nowo. Chciałabym mieć taki dar jak ty. Życzę weny :*
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne i zarazem smutne ;( Czekam na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń