.

.
1D 4ever

wtorek, 26 listopada 2013

ROZDZIAŁ 2

CZYLI O TYM JAK DZIENNIKARZE ZNISZCZYLI MÓJ IDEALNY ZWIĄZEK

- Ty jesteś...- powtórzyłam, otwierając oczy ze zdumienia.
- Nie słyszałaś, czy coś? Louis. Niezmiernie mi miło.
Odchrząknęłam zmieszana, w końcu jednak przełknęłam ślinę i od niechcenia powiedziałam.
- Jackie. Mi również jest niezmiernie miło.
Po czym spuściłam wzrok i ponownie zajęłam się rysunkiem w szkicowniku. Czułam na sobie jego ciekawskie spojrzenie. W końcu uniosłam oczy.
- No co?
- Nic, nic...- odpowiedział zmieszany- Po prostu już od dawna żadna dziewczyna nie reagowała na mnie tak normalnie, to znaczy, kocham moje fanki, ale czasem miło jest siedzieć z kimś kto nie chce autografu albo zdjęcia.
- Właściwie, to chciałam autograf, ale nie dla mnie. Dla moich sióstr- wspomniałam pokój bliźniaczek, obklejony plakatami One Direction- To wasze największe fanki...
Uśmiechnął się serdecznie.
- Bardzo fajnie to słyszeć. A ty?
- Co ja?
- Czego lubisz słuchać?
Nie sądziłam, że będzie chciał nawiązać rozmowę, jednak odłożyłam szkicownik na siedzenie obok.
- Słucham wszystkiego. Od jazzu, przez rap, aż do rocka. Was też słucham...
- Słuchasz 1D?!
- Tak, ale wyjaśnijmy sobie coś. Lubię waszą muzykę, ale lubię też misie żelki, a nie rzucam się na nie po autograf- mrugnęłam porozumiewawczo. 
Roześmiał się głośno.
- Przed nami długa droga. Opowiedz mi o sobie.
Ze zdumienia uniosłam brwi.
- Mam nudne życie, raczej nie chcesz wiedzieć...
- Przeciwnie.
- W porządku, ale robimy wymianę.
- Co takiego?
- Informacja za informację. Stoi?
Uśmiechnął się łobuzersko.
- Stoi.
Rozmawialiśmy długo, o wszystkim i wszystkich. Opowiadałam mu o moich rodzicach, siostrach- Emily i Hilary, o ukochanej babci i marzeniu bycia w przyszłości ilustratorką książek, zwłaszcza bajek dla dzieci. On również opowiadał o rodzinie, muzyce, zespole. O tym jak zmieniło się jego życie odkąd stał się popularny.
Nawet nie zauważyłam kiedy minęły trzy godziny.
- Jesteśmy- powiedział wyglądając przez okno.
- Gdzie?
- W Londynie, oczywiście!
- Jak to? Już?
- Taa... na miłej rozmowie czas płynie szybciej.
Pociąg leniwie wtoczył się na peron. Wyjrzałam przez okno. Stacja była ogromna.
- Wow!
- Tak, Londyn to naprawdę piękne...- nagle urwał, rzucił się na ziemię.
Spojrzałam zdumiona na jego zachowanie, ponownie wyjrzałam przez okno. Na peronie stała masa dziennikarzy.
- O rany, rany, rany...
- Co jest?
- Ktoś musiał puścić cynk, że wracam tym pociągiem.
- Na mnie nie patrz! Nic nie zrobiłam!
- I co ja teraz zrobię?
- Jak to? Przecież spotykasz fotoreporterów codziennie, powinieneś wiedzieć, co robić.
- Może i tak, ale zwykle są ze mną ochroniarze. Oni mnie dopadną...
- Cóż... było miło, ale muszę uciekać. Za godzinę muszę się stawić w gabinecie rektora. Słyszałam, że Pani Walles nie lubi czekać.
- Co? Zostawisz mnie tak? Błagam, pomóż mi!
- Ughhh.. okey- zrezygnowana opuściłam bagaże- A masz chociaż jakiś plan?
Zastanawiał się dłuższą chwilę, następnie zerwał się na równe nogi.
- Mam...

Wychodziliśmy z pociągu, trzymając się za ręce. On opatulony grubym szalikiem, i w czapce naciśniętej na oczy.
- Nie wiem czy to jest taki dobry pomysł...- szepnęłam zirytowana.
- Jest doskonały! Nigdy nie wpadną na to, że jakiś lamus z dziewczyną u boku, to ja. Przecież, myślą, że jechałem sam.
- I dobrze myślą... Tylko mnie mogła spotkać taka przygoda, kiedy za chwilę mam rozmowę z rektorem! Hura!- dodałam z ironią.
- Wynagrodzę ci to, obiecuję. Podwiozę cię pod samą akademię. Tylko obejmij mnie mocno.
Westchnęłam zrezygnowana. Minęliśmy pasażerów wychodzących z pociągu, potem dziennikarzy i byliśmy przy wyjściu, gdy nagle za plecami usłyszeliśmy dziecięcy głos.
- Louis! To naprawdę ty! Czy mogę autograf?! 
Reporterzy odwrócili się w naszą stronę i już po chwili otaczali nas ze wszystkich stron. Wysoki, dobrze zbudowany reporter Wiadomości Barry Nikolson przepchnął się przez tłum i stanął tuż obok mnie.
- Tutaj Barry Nikolson z Wiadomości porannych. Na żywo relacjonuję powrót młodzieżowego piosenkarza Louisa Tomlinsona, znanego z występów w zespole One Direction! Pojawił się na stacji w Londynie ze swoją dziewczyną, piękną i tajemniczą- spojrzał na szkicownik, który trzymałam w ręku- artystką! Kim jesteś?- spojrzał mi prosto w oczy.
Jestem...- nagle dotarło do mnie co właśnie powiedział- Chwila moment, to naprawdę leci na żywo?
W tym momencie poczułam wibracje w prawej kieszeni kurtki. Wyjęłam telefon i przerażona spojrzałam na wyświetlacz. Wiadomość- od Bena, mojego chłopaka...
" Jackie! oglądam właśnie wiadomości. Wyjechałaś zaledwie parę godzin temu... O CO CHODZI? Zresztą nie odpowiadaj. Musimy to sobie wyjaśnić. Pakuję się i jadę do ciebie..."

10 komentarzy:

  1. To kolejne, DRUGIE opowiadanie jest szalone i fajne jednocześnie, dlatego UWIELBIAM tego bloga i ciebie kochana że piszesz!!!!!!!!!!! Misia

    OdpowiedzUsuń
  2. A takie małe pytanko mam dla ciebie, która piosenka ci się najbardziej podoba z ich płyty Midnight Memories? Misia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie Story of my life, nie dlatego, że taka popularna, ale dlatego, że zdaje się być inna niż pozostałe piosenki, w lepszym stylu :)
      A jaka jest twoja?

      Usuń
    2. Moja to Little Black Dress i SOML :) Misia

      Usuń
  3. Nudy, nudy nudy... Radzę pisać o czymś innym, a nie tylko urzeczywistniać swoje dziwaczne fantazje. Nieciekawe i bez oplotu, chociaż piszesz znośnie.
    ladyMorrigan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie sama nie potrafisz lepiej pisać.Umiesz tylko hejtować innych.
      Ps. Świetne są te opowiadania. :)
      Pozdrawiam Bell.

      Usuń
    2. ladyMorrigan chyba jesteś tą hejterką 1D na tekstowie, nie? Nie HEJTUJ tego opowiadania bo jest super i dziewczyna ma talent OK ? Misia

      Usuń
    3. Bell i Misia dziękuję wam bardzo :))
      Ale z chęcią odpowiem na komentarz "ladyMorrigan"
      Nie rozumiem "koleżanko" jak możesz, nie znając mnie, mówić, że "urzeczywistniam moje dziwaczne fantazje"... te opowiadania zaczęłam pisać dla przyjaciółki, która jest fanką 1D. Ja również od czasu do czasu ich słucham, jednak nie jestem tak oddana jak ona. Dlatego nie piszę tu o żadnych moich fantazjach ani innych głupotach, które zaraz zapewne napiszesz.
      Jeśli opowiadanie cię nudzi- rozumiem, ale mam dla cb radę w tej sprawie- NIE CZYTAJ! będzie po problemie, zarówno dla ciebie jak i dla mnie.
      Poza tym nie zbyt rozumiem słowo "oplotu". Jeśli chcesz mnie skrytykować, to zrób to chociaż zważając na takie literówki, bo widząc to raczej się uśmiałam, a nie poczułam urażona.
      Piszę bez oplotu! Straszne!
      Powtórzę więc, jeśli nie podoba ci się opowiadanie, rozumiem, nie musisz tu wchodzić ani go czytać. Szanuję twoją opinię, ale proszę też abyś uszanowała moją pracę, którą w to wkładam.
      Dziękuję, dobranoc.

      PS. Jeśli masz jeszcze jakieś "dobre rady" lub propozycje tylko i wyłącznie do sposobu pisania lub pomysłowości opowiadania, pisz śmiało. A jeśli po prostu weszłaś tu "hejtować" 1D to powiem Pani już dziękujemy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Bardzo dobrze piszesz :). Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za miłe słowa :))
      Pozdrawiam

      Usuń