.

.
1D 4ever

czwartek, 20 lutego 2014

ROZDZIAŁ IV 

LA LA LALA LA LA LALA 

 W pokoju było ciemno. Leżałam w łóżku i wierciłam się niespokojnie, nie mogąc zasnąć. Mijały długie godziny, a ja wciąż nie odpłynęłam do krainy Morfeusza. Przez moją głowę przepływały tysiące myśli. Trapiło mnie ohydne uczucie, że drogi moja i Toma rozchodzą się. Byliśmy razem już tak długo, tak wiele razem przeszliśmy, dlaczego więc byłam taka niespokojna...
   
Otworzyłam oczy. nerwowo rozejrzałam się dookoła, ale przez wszechogarniającą ciemność nie dostrzegłam żadnego kształtu, niczego co byłoby znajome. Nagle poczułam podmuch silnego wiatru, który spowodował, że zaczęłam drżeć z zimna. Zdawało mi się, że ktoś otworzył wszystkie okna w pokoju. Odwróciłam się napięcie. Nadal jednak nikogo nie widziałam, ani nie słyszałam. Jednak poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, podskoczyłam jak oparzona. 
- Kto tu jest?- zapytałam, jednak ręka już dawno się cofnęła, a w pokoju znów nastała cisza - Kto tu jest?- zapytałam mniej pewnie.
Ktoś się roześmiał, był to jednak znajomy śmiech.
- Tom? Czy to ty?
Niewielka strużka bladożółtego światła padła na twarz mojego chłopaka. 
- Dzięki Bogu to ty...- chciałam się do niego zbliżyć, jednak czułam, że moje nogi są sparaliżowane. Jakbym wpadła w jakąś kleistą substancję i nie mogła się wydostać. Na ten widok Tom roześmiał się jeszcze głośniej.
- Biedactwo... zupełnie sama w ciemności...
- Daj spokój Tom. Wiem, że jesteś jeszcze na mnie zły, ale to nie powód, żebyś robił sobie ze mnie jaja. 
Pojawiła się znikąd. Wysoka brunetka z długimi nogami i pełnymi ustami. Podeszła do Toma i namiętnie go pocałowała. Dotarło do mnie, że ją znam. To ona była recepcjonistką w siedzibie wytwórni.
- Odczep się od niego!- krzyknęłam, jednak mój głos przepadł bez echa. Teraz nie mogłam wydusić ani słowa. W tym czasie do Toma zaczęły podchodzić kolejne dziewczyny. Rebbeca, którą poznał na wakacjach i którą przedstawił mi jako znajomą, równocześnie z nią flirtując. Paula, śliczna dziewczyna, która udzielała mu korepetycji z matmy. Problem w tym, że Tom jest bardzo dobrym matematykiem. W końcu Sandy, jego była dziewczyna, z którą podobno tylko się przyjaźnił. Wierzyłam w to, chociaż przyłapałam ich kiedyś w bardzo niezręcznej sytuacji. Spuściłam wzrok, po moich policzkach płynęły łzy. Chciałam przestać płakać, jednak nie mogłam. W moich uszach wciąż brzmiały słowa Jacka, przed oczami wciąż miałam wkurzonego Toma. Zaczęłam się trząść, ręce dygotały mi jak szalone, a serce omal nie wyskoczyło z piersi.

Obudziłam się z krzykiem. Nerwowo rozejrzałam się po pokoju. Był już ranek.
- Cholerny, głupi, pokręcony sen- zaklęłam na głos i uśmiechnęłam się sama do siebie, żeby podnieść się na duchu- To był tylko głupi sen...
Sama nie bardzo wierzyłam w to co mówiłam. Wszystkie elementy nagle zaczynały do siebie pasować, zaczynały tworzyć całość. Wakacje Toma, korepetycje, wyjazdy za miasto z byłą dziewczyną i jeszcze ta cholerna recepcjonistka. Nagle coś we mnie pękło.
- To o tym mówił Jack- szepnęłam- Tom od dawna mnie zdradza...
Dobiegło mnie pukanie do drzwi. Stłumiłam płacz i zawołałam:
- Nie śpię!
Do pokoju weszła mama. Miała na sobie sukienkę w kwiaty i beżowy, letni płaszcz.
- Zostaliśmy zaproszeni na rejs jachtem przez Jonesów. Pamiętasz Jonesów, tak?
- Nie- skłamałam. Jak mogłabym ich nie pamiętać. Odkąd skończyłam pięć lat, próbowali zeswatać mnie z ich synem.
- Jak to nie? Kochanie, a nie pamiętasz Arthura?- jak widać nie tylko oni- Tak, czy siak... Jedziesz z nami?
- Dziękuję, ale raczej odpuszczę sobie ten rejs.
Mama była widocznie niezadowolona, jednak tylko przewróciła oczami i powiedziała:
- Jak wolisz. Teraz jedziemy na chwilkę do kancelarii, przyjdą klienci. Do Jonesów pojedziemy koło dwunastej. Zadzwoń jakbyś zmieniła zdanie.
- Mmmm...- przytaknęłam niechętnie.
Mama wyszła, zostawiając mnie sam na sam z czarnymi myślami.

Siedziałam w kuchni i kończyłam śniadanie, gdy przez kuchenne drzwi do środka wparował Tom.
- Hej skarbie!- zawołał radośnie i podszedł do mnie, żeby mnie pocałować. Ja jednak zerwałam się z krzesła i ruszyłam w stronę zlewu, żeby umyć naczynia.
- Nadal jesteś zła za wczoraj?- zapytał.
- Nie. 
- No to o co chodzi?
- O nic.
- Ależ oczywiście! O nic! Czyli nie odzywasz się do mnie, bo "nic" nie zrobiłem, tak?
Ze złości upuściłam talerz, który z trzaskiem upadł w zlewie.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?!- wybuchnęłam. Wszystkie przeczucia, które kłębiły się we mnie od dawna nabrały wreszcie realnych kształtów. Tom spojrzał na mnie zaskoczony, jednak nie dał po sobie poznać, że mój wybuch wytrącił go z równowagi.
- Chcę- powiedział spokojnie.
- Ok- odwróciłam się w jego stronę, oparłam ręce na talii i spojrzałam mu głęboko w oczy- Chodzi o Rebecce, chodzi o Paule, chodzi o Sandy, chodzi o recepcjonistkę i o każdą cholerną idiotkę, z którą mnie zdradziłeś!
Otworzył szerzej oczy, przełknął ślinę i zapytał:
- Kto ci powiedział? Jack?
Ręce mi opadły.
- O mój... Ty nawet nie próbujesz zaprzeczać! Cholera! Ty nawet nie zaprzeczasz!- pokręciłam głową z niedowierzaniem- Tak się składa, że nie jestem taką idiotką, za jaką mnie masz. Nikt nie musiał mi mówić. Sama się domyśliłam. Cholera, wiesz co jest najgorsze?- nie oczekując odpowiedzi, ciągnęłam dalej- Że ja o tym wiedziałam od dawna. Od dawna wiedziałam, że mój chłopak mnie zdradza, tylko kochałam go zbyt mocno, żeby w to uwierzyć...
- Kochałam?- zapytał- Co to znaczy?
- Chyba nie muszę tego wyjaśniać?
- Zrywasz ze mną?
Milczałam.
- Zrywasz? Po tych cholernych dwóch latach?! Kiedy ja cię zdążyłem pokochać?!
Roześmiałam się smutno.
- Lepszym pytaniem jest, czy w ciągu tych dwóch lat był czas kiedy byłeś TYLKO ze mną?
Tym razem on milczał. To wyjaśniło wszystko.
- A teraz wyjdź. Mam zaplanowany rejs jachtem, mam tam być za godzinę. 
- Hill, posłuchaj...
- Nie. Już mi wystarczy. Po prostu wyjdź... I nie mów już do mnie Hill, od dziś nie jesteśmy już razem.


7 komentarzy:

  1. Tak myślałam, że z tym chłopakiem jest coś nie tak. ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że powinna go rzucić. Od pierwszego momentu mi nie pasował ;)
    Zapraszam do mnie: onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!!!!! Pisz szybko dalej!!! Czekamy!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam cierpliwie na V część . :3
    ~Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne *u*
    Tom to pajac, niech spada!
    Hill stać na kogoś lepszego (czyt. Liam'a) ;>
    Pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następna ?? Czekamy już 19 dni .. : ((
    ~Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń