.

.
1D 4ever

sobota, 1 lutego 2014

ROZDZIAŁ I

DAM DAM DAM DAM DA DAM DAM...

- Ooouujeeea!- zanucił końcówkę Tom. Uwielbiał wielkie zakończenia. Odpięłam gitarę od paska i ustawiłam na statywie. Jack cały czas wybijał rytm na perkusji, próbując na końcu podrzucić pałeczki i złapać je w locie Po piątej nieudanej próbie zrezygnowany rzucił się na kanapę, na której chwilę wcześniej usiadł klawiszowiec Mike. Od razu zaczęli obkładać się pięściami. Zachowywali się jak dzieci. Spojrzałam na nich pobłażliwie.
- Chcecie coś do zjedzenia?
Wszyscy trzej rzucili mi znaczące spojrzenie.
- A jak sądzisz?- zapytał w końcu Mike.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w kierunku schodów. 
- Hilary, zaczekaj!- zawołał za mną Tom- Pomogę ci.
  Kapelę założyliśmy dwa lata temu. Od tej pory byliśmy nierozłączni. Graliśmy w szkole, małych knajpach i oczywiście w mojej piwnicy, co spotkało się z tak wielką niechęcią rodziców, że zaczęli grać w golfa, byle nie siedzieć w domu podczas naszych prób.
  Gdy znaleźliśmy się na górze, otworzyłam drzwi prowadzące na korytarz i ruchem ręki zaprosiłam Toma do środka.
- Twoja piwnica ma naprawdę świetną akustykę- szepnął niepewnie rozglądając się po domu- A i piękne mieszkanie, jak zwykle bardzo czyste i schludne- podniósł głos z myślą, że moja mama stoi za drzwiami.
- Wyluzuj- roześmiałam się- Rodzice grają w golfa, będą dopiero wieczorem. Możesz przestać być takim lizusem. 
W tym momencie uśmiechnął się łobuzersko, chwycił mnie w pasie i posadził na kuchennym blacie. Odgarnął moje długie blond kosmyki i zaczął całować namiętnie moją szyję, dekolt i ramiona..
- Lubię, nie, uwielbiam jak twoich rodziców nie ma w domu- zamruczał, równocześnie gładząc moje uda.
- Ja też, ale pamiętaj, że w piwnicy są jeszcze chłopcy- szepnęłam.
- Cholerni chłopcy!- zawołał i opuścił głowę w teatralnym geście.
Roześmiałam się, podciągnęłam bluzkę na ramiona i zsunęłam się z blatu. Chwyciłam bochenek chleba, ser i pomidory. Z szafki wyjęłam opiekacz.
- Zrobię sandwiche, ok? Mam nadzieję, że lubisz.
- Uwielbiam, jak zresztą wszystko, co robisz... - objął mnie w talii i zaczął majstrować w zamku od moich jeansów.
- A może byś tak zajął ręce krojeniem pomidorów- zapytałam, wyswobadzając się z objęcia.
Posłusznie chwycił deskę do krojenia i nóż.
- Robię to tylko dla ciebie- powiedział.
Włączyłam radio, z głośnika popłynął nowy przebój Arctic Monkeys. Tom odłożył nóż i zaczął wymachiwać rękoma, jakby grał na gitarze. Prawie płakałam ze śmiechu, widząc jego miny złego rock'end'rollowca. 
Piosenka się skończyła i Tom posłusznie wrócił do krojenia pomidorków. Nie szło mu jednak zbyt dobrze.
Podeszłam i objęłam go od tyłu, chwyciłam jego dłonie i delikatnie instruowałam jak ma kroić. Gdy chciałam odejść, chwycił mnie za rękę.
- Jeszcze nie... jeszcze nie umiem...
- Wariat - roześmiana pocałowałam go w policzek i wróciłam do swojej pracy.
Nagle z głośnika wydobył się dźwięk speakera radiowego:
" Jeśli masz swoją kapelę i dość grania w garażu, weź udział w konkursie organizowanym przez wytwórnię płytową Loudrecords! Casting odbędzie się w budynku wytwórni 24 maja!!! Nagrodą jest kontrakt płytowy!"
Tom patrzył na mnie dłuższą chwilę, po czym powiedział:
- Wiesz co to znaczy?
- Wiem. Nie możemy wziąć udziału, bo nie gramy w garażu, tylko w piwnicy- zażartowałam pewna, że Tom odpuści.
- Nie. To znaczy, że to dla nas świetna okazja! Możemy się wybić. Wreszcie zacząć grać jako prawdziwa kapela, a nie w piwnicy pośród słoików z ogórkami, zdemolować pokój hotelowy i kochać się kiedy tylko zechcemy, a nie kiedy twoich starych nie ma w domu... 
- Nie wiem czy to taki dobry pomysł. 
- Pewnie, że nie dobry, tylko najlepszy! Rany, świetna okazja!- mówił to bardziej do siebie niż do mnie.
- Okej, przystopuj. Jeśli naprawdę chcesz wziąć udział w tej farsie, musimy się lepiej przygotować, napisać nowy kawałek, zrobić próby. A zanim to, trzeba jeszcze zapytać chłopaków, czy w to wchodzą...
- Ale ty się zgadzasz?
Milczałam, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Zgadzasz?
Spojrzałam w jego błękitne oczy, które ożywione pomysłem migotały. 
- Ughh- westchnęłam zrezygnowana- Zgadzam.
- Tak!- podskoczył z radości i mocno mnie pocałował- Tak! Idę powiedzieć chłopakom!
I biegiem pognał do piwnicy, a ja stałam i obserwowałam jego dziecinną radość, zastanawiając się nad konsekwencjami tej decyzji.
- Kto wie?- zapytałam samą siebie- Może faktycznie pozwolą nam zdemolować jakiś pokój hotelowy...



Pierwsza część kolejnej historii skończona! Co myślicie? :3
Czekam na wasze komentarze..

  

6 komentarzy:

  1. I znowu główna bohaterka ma chłopaka. :3 Ty chyba lubisz łamać serca. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no może i lubi ale nie koniecznie

      Usuń
  2. Nie spodziewałam się takiej fabuły, ale przyznam, że mi się podoba. A jeszcze bardziej cieszę się z powodu, że głównym bohaterem imagina jest Liam. Czy to możliwe, by po jednym rozdziale wiedzieć, że historia będzie niesamowita? Najwidoczniej tak (:
    Pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie :-) już czuję że to będzie genialne opowiadanie<3. Czekamy na next. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następna część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To był bardzo udany rozdział

    OdpowiedzUsuń