.

.
1D 4ever

poniedziałek, 21 października 2013

PLEASE, DON'T SAY NO 

Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy ludzie stojący na peronie obserwowali nas. Starsza pani siedząca koło mnie szepnęła.
- No dalej kochanieńka, powiedz mu, że go kochasz.. Uwielbiam szczęśliwe zakończenia..
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Spojrzałam na Chrisa, na jego twarzy widać było rozbawienie. Słowa staruszki urzekły i jego. Spojrzał mi w oczy, uniósł brwi i uśmiechnął się łobuzersko. Kochałam ten uśmiech.
Wyciągnął dłoń w moją stronę. Spojrzałam na niego, tak bardzo go pragnęłam...
Chwyciłam jego dłoń. Szybkim, zwinnym ruchem przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Tłum na peronie zaczął wiwatować, staruszka popłakała się ze szczęścia. Oderwałam się od warg Chrisa.
-Chodźmy stąd- wyszeptałam zarumieniona.
-Mhmm..-zamruczał- Odwiozę cię do domu.
Ponownie chwycił moją dłoń, ukłoniliśmy się ludziom i roześmiani wybiegliśmy z peronu.

Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Była piękna, słoneczna sobota- dzień moich 18 urodzin.
Wstałam z łóżka, narzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół, aby otworzyć drzwi. Na progu stał kurier z wielkim bukietem lilii.
- Ty jesteś Andy?
- Tak..
- To dla ciebie. Wszystkiego najlepszego- już miał iść, jednak odwrócił się i dodał- Miałem ci jeszcze przekazać: "Kocham cię najmocniej na świecie. Chris"- mówiąc to zrobił zabawną, ironiczną minę.
Roześmiałam się, podziękowałam i weszłam do środka. 
Moja siostra czekała na mnie w kuchni.
- Wszystkiego najlepszego maleńka!- rzuciła mi się na szyję- Zrobiłam, specjalnie dla ciebie, twoje ulubione muffinki.
- Dziękuję- szepnęłam wzruszona- Bardzo za wszystko dziękuję.
- Oj.. jak ty szybko rośniesz... No nic. Jedz śniadanko, a ja pójdę szykować się do pracy. Smacznego!
Uśmiechnęłam się. Cameron była najlepszą siostrą jaką mogłam sobie wyobrazić. Spojrzałam na lilie, były piękne. Do bukietu dołączona była karteczka. 
" Szczęśliwych 18stych urodzin! Przyjadę po ciebie o 20:00! Bądź gotowa! Chris:*"
Minęły trzy tygodnie od wydarzeń w Londynie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, przebaczyliśmy, a teraz układało nam się wspaniale. Nigdy wcześniej nie było nam razem tak dobrze. Przez ten czas starałam się nie myśleć o tym co było, nie myśleć o Zaynie, ale nie potrafiłam wyrzucić go zupełnie z mojego serca. Nie widziałam go od tamtego wieczoru w jego londyńskim apartamencie, a wciąż czułam jego obecność.
Potrząsnęłam głową, żeby odrzucić natrętne myśli. Właśnie miałam jeść babeczkę, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Cześć kochana!- moja przyjaciółka Angie weszła do kuchni i zaczęła śpiewać sto lat.
Roześmiałam się.
- Dziękuję ci bardzo. Naprawdę! Tylko już nie śpiewaj.
- Ha ha ha- w głosie Angie wyczułam ironię- Spotykasz się dzisiaj z Chrisem?
- Mhmm.. Ma przyjechać o ósmej.
- Ohohoho! Znając tego głupka zrobi wszystko, żebyś miała najpiękniejsze urodziny w życiu...
- Masz ochotę na muffinki? Siadaj, zrobię herbatę..
Rozmawiałyśmy ponad trzy godziny. Ostatnio nie miałyśmy dla siebie zbyt wiele czasu, a obie bardzo potrzebowałyśmy się komuś zwierzyć. Dawno nie czułam się taka szczęśliwa. Zdałam sobie sprawę, że wchodzę w dorosłość ze wspaniałą przyjaciółką i ukochanym chłopakiem u boku. Oboje byli dla mnie bardzo ważni. Obojga potrzebowałam
Po śniadaniu wybrałyśmy się na zakupy. Angie pomogła wybrać mi sukienkę na dzisiejszy wieczór. Bordowa, koronkowa sukienka przed kolano wisiała teraz w mojej szafie i czekała na spotkanie z Chrisem.

Godzinę przed przyjazdem chłopaka wzięłam prysznic, zrobiłam delikatny makijaż oczu i podkreśliłam usta brzoskwiniowym błyszczykiem. Wyprostowane włosy spięłam po bokach wsuwkami i założyłam kupione dzisiaj cudeńko. Spojrzałam na siebie w lustrze.
" Stajesz się coraz starsza. Korzystaj z życia ile możesz, pamiętaj!", pomyślałam i wyszłam na dwór.
Chris stał koło samochodu. Na mój widok uśmiechnął się tajemniczo. Podeszłam bliżej, pocałował mnie. Moje serce zaczęło bić szybciej, jak zawsze gdy czułam jego bliskość. Wsiedliśmy do auta i  ruszyliśmy. Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu. Dopiero zauważyłam, że się ściemniło. Wielka polana pełna kwiatów w ciemności wyglądała strasznie, ale nie czułam niepokoju, Chris był ze mną.
Złapał mnie za rękę i zaprowadził na środek polany. Był tam rozłożony koc i koszyk piknikowy. Spojrzałam zaskoczona na chłopaka. Uniósł moją rękę i ucałował dłoń. Przez cały wieczór rozmawialiśmy o życiu, dorosłości, o planach na przyszłość, ale też o tym, że w życiu nie ma nic pewnego. Teraz leżeliśmy przytuleni do siebie i oglądaliśmy spadające gwiazdy. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
Nagle Chris wyciągnął z koszyka piknikowego małe pudełko. Moje serce się zatrzymało. Uniósł wieczko, a ja straciłam dech w piersiach. W pudełeczku znajdował się piękny pierścionek z białego złota z czerwonym rubinem w kształcie serca. Zamrugałam zaskoczona i spojrzałam na ukochanego. Patrzył na mnie, cały czas się uśmiechając.
- Wyjdziesz za mnie?- zapytał cicho- Proszę nie mów nie...
- Ja.. - zaczęłam niepewnie
- Błagam, powiedz, że to chociaż przemyślisz, nie odrzucaj tej propozycji od razu..
- Daj mi dokończyć- chciałam brzmieć poważnie, ale łzy stanęły mi w gardle- Ja się zgadzam. Odpowiedź brzmi TAK.
Uradowany włożył pierścionek na mój palec. Rzuciliśmy się sobie w objęcia. Całowaliśmy się długo, namiętnie. Dotykał moich pleców i ud. Gładził moje rozwiane włosy i ocierał łzy, które wciąż jeszcze spływały mi po policzkach. Pragnęłam go coraz bardziej. Oderwałam się od jego warg, Spojrzałam znacząco w jego głębokie brązowe oczy.
- Na pewno?- szepnął
- Tak..
Oddałam mu się w całości.

Całowaliśmy się stojąc na mojej werandzie. 
- Muszę jechać..- szeptał Chris muskając moje usta- Pamiętaj.. teraz jesteś tylko moja
- Pamiętam, pamiętam. Jedź już kochanie, bo się spóźnisz...
- Kocham cię moja Narzeczono!
Roześmiałam się serdecznie.
- Ja ciebie też mój Narzeczony..bardzo.
Pocałował mnie w czoło, wsiadł do auta i odjechał.
Stałam na werandzie nie mogąc uwierzyć we wszystko co się stało. Czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Czułam, że mam kogoś, kto mnie wspiera, kogoś, za kogo szczęście czuję się odpowiedzialna.
Już miałam wchodzić do domu, gdy usłyszałam znajomy głos.
- Wszystkiego najlepszego!
Odwróciłam się.
- Dziekuję Zayn.
Patrzył na mnie dłuższą chwilę, w końcu się odezwał.
- Wyglądasz przepięknie. Ja.. przepraszam, że wtedy wyszedłem bez pożegnania. Ja..mi za bardzo na tobie zależy. Nie potrafię sobie z tym radzić.
- Nie masz za co przepraszać. Jestem ci bardzo wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiłeś.
- Więc ty i On.. wy znów..
- Jesteśmy razem. Tak.
- Wiedziałem.. coż.. nie będę ci dłużej przeszkadzał.. jeszcze raz STO LAT- mówiąc to podał mi pudełko owinięte kolorowym papierem. Wyciągnęłam dłoń by wziąć upominek, gdy nagle złapał mnie za lewą rękę i zbliżył ją do oczu.
Zauważył pierścionek.
- Czy ty?
Milczałam, nie wiedząc co mam powiedzieć. Łzy napłynęły mu  do oczu.
- Nie wierzę.. wy jesteście narzeczeństwem!- zaśmiał się smutno- a ja głupi wciąż miałem nadzieję..
- Zayn...
- Ja wciąż liczyłem na to, że...
- Że?
- Nie ważne. I tak nic cię to nie obchodzi. Teraz wreszcie będziesz szczęśliwa co?- krzyczał- Tak! 
Życzę szczęścia na nowej drodze życia! Bądź z nim cholernie szczęśliwa! A ja dam ci spokój.. 
- Zayn, ja..
- Żegnaj..- odwrócił się i pobiegł w stronę swojego samochodu. Chciałam biec za nim, wyjaśnić, porozmawiać, ale nie mogłam. Nie mogłam oderwać stóp od podłoża.
Nagle lunął cholernie mocny deszcz. On zmył wszystkie nasze nadzieje...  

10 komentarzy:

  1. zajebiste ! ale nie spodziewałam się już, że bd narzeczeństwem ! prosze napisz szybko nastepna część ! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, że się nie spodziewałaś..
      najważniejszy jest punkt zaskoczenia :3
      hahaahha :)))


      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ale mam nadzieję, że za zaraz nie bd ślubu i końca imaginu ! Bo licze ze jeszcze bd sie duuuuużo działo ! :*

      Usuń
    3. haha :D spokojnie.. przecież w zespole jest jeszcze 4 chłopaków :3

      Usuń
  2. dobra a teraz Chris ginie w wypadku a Andy będzie z Zayn'em :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah :) dobre ^^

      Usuń
    2. hmmm...ciekawa koncepcja :D już wkrótce wszystko będzie jasne c;

      Usuń
    3. O nie ! Nie wkrotce ! ;D pozno, pozno :)

      Usuń
    4. hahaha :D dobrze dobrze :)

      Usuń
  3. Nawet nie wiesz, jaki smutek pojawia się na mojej twarzy i w moim sercu, kiedy czytam o Chrisie i Andy.. A teraz jeszcze to? Zaręczyny? Nie, nie, nie nie! It's just a bad dream, it's just a bad dream.. Tak sobie powtarzam, ale niestety to nie sen. I jeszcze ta rozmowa na końcu. Biedny Zayn..
    Co oczywiście nie znaczy, ze mi się nie podobało. Rozdział przecudowny, tak świetnie napisany! <3
    *ZANDY!!*ZANDY!*ZANDY!*
    *pozdrowionka! ~Amy

    OdpowiedzUsuń